EKONOMIA SPOŁECZNA
Reintegracja w czasach zarazy? O sytuacji pomorskich podmiotów reintegracyjnych podczas epidemii COVID-19

Reintegracja w czasach zarazy? O sytuacji pomorskich podmiotów reintegracyjnych podczas epidemii COVID-19 [ARTYKUŁ]

Grafika: Martyna Bomba
28.04.2020
Marzena Dybowska
Marzena
Dybowska
AUTOR
Marzena Dybowska
Marzena
Dybowska
28.04.2020

W sferze ekonomii społecznej działają podmioty ekonomii społecznej, obejmujące pięć głównych grup. Pisaliśmy dotąd jak obecna sytuacja wywołana przez koronawirusa oddziałuje na jedną z tych grup – przedsiębiorstwa społeczne. W tym tekście skupiamy się na innej z grup – podmiotach reintegracyjnych, służących reintegracji społecznej i zawodowej osób zagrożonych wykluczeniem społecznym. Formy te mogą przygotowywać do prowadzenia lub pracy w przedsiębiorstwie społecznym. Zaliczają się do nich Centra Integracji Społecznej, Kluby Integracji Społecznej, Warsztaty Terapii Zajęciowej i Zakłady Aktywności Zawodowej. Jak wygląda sytuacja tych podmiotów w województwie pomorskim?

CIS w Ostrzycach miał plany, ale musi poczekać

Centrum Integracji Społecznej w Ostrzycach na co dzień aktywizuje 27 uczestników, z czego 11 osób przebywa na tzw. praktycznej nauce zawodu. W związku z pojawieniem się wirusa SARS CoV-2 pracownicy CIS zostali oddelegowani do domów, zgodnie z zarządzeniem Wójta oraz decyzją Wojewody Pomorskiego. Pracownicy wspomnianego CIS pełnią w tym czasie zadania zgodnie z indywidualnymi ustaleniami z kierownikiem Centrum. Uczestnicy mają możliwość skorzystania m.in. z porady psychologa i konsultacji z pracownikiem socjalnym.

– Ludzie są zdezorientowani, chcieliby wrócić na zajęcia, brak im kontaktu i integracji z innymi. Mają różne problemy, np. trudności z dotarciem do dentysty czy innych specjalistów. Jedna z naszych uczestniczek za prywatną wizytę z bólem zęba zapłaciła 550 zł. Nie miała możliwości skorzystać ze świadczeń medycznych w ramach publicznej służby zdrowia – mówi Ewa Srock, kierownik CIS w Ostrzycach.

Budynek Centrum jest zamknięty dla uczestników, za to cały czas prowadzone są takie prace, jak bieżąca dokumentacja księgowa, ustalenia z PUP dotyczące realizacji drugiej edycji projektu ,,Akademia Aktywności”, praca socjalna czy naliczanie świadczeń integracyjnych. Pracownicy i uczestnicy z niecierpliwością czekają na powrót do realizacji powierzonych działań.

– Mieliśmy w perspektywie realizację projektu unijnego w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych, ale obecnie jest to niemożliwe. Niektórzy uczestnicy czekali na realizację praktycznej nauki zawodu, jednak aktualny stan rzeczy jest dużym utrudnieniem. Czekamy na rozwój wydarzeń – dodaje kierownik CIS.

Uczestnikom CIS w Ustce bardzo brakuje zajęć

Głównym zadaniem Centrum Integracji Społecznej w Ustce jest aktywizacja zagrożonych wykluczeniem społecznym mieszkańców poprzez reintegrację społeczną i zawodową. Do Centrum kierowane są osoby korzystające ze wsparcia Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Ustce, które CIS wspiera w wejściu lub powrocie na rynek pracy. Centrum o którym mowa jest jednocześnie jednostką poradnictwa specjalistycznego, wobec czego aktualnie realizuje sporo działań związanych m.in. z poradnictwem, dystrybucją masek, zakupów dla potrzebujących. Zajęcia reintegracji są teraz zawieszone – uczestnicy nie przychodzą do CIS, mają jednak płatne świadczenie w pełnym zakresie. Cały czas jednak wykazują gotowość do uczestnictwa w zajęciach.

– Uczestnicy podają komunikaty o tym, że chcieliby już wrócić do CIS, ponieważ sytuacja jest dla nich niekomfortowa. Próbują odwiedzać CIS, mimo że mają jasną informację, aby kontaktować się telefonicznie. Dzwonią kilka razy z tym samym pytaniem: „Kiedy już będzie można przyjść do CIS?” To pokazuje ich emocjonalne zżycie z Centrum i z ludźmi – sytuację opisuje kierownik CIS w Ustce, Kamila Kieraś.

Pracownicy angażowani są do innych bieżących działań związanych z epidemią – m.in. szycie i dystrybucja masek dla mieszkańców, poradnictwo psychologiczne, realizacja zakupów z dowozem dla seniorów z terenu Miasta Ustka. Instruktorzy przygotowują materiały z tematyki związanej z warsztatem zawodowym, którym kierują i materiały te są dostarczane do uczestników (wrzucane do skrzynek, przesyłane na adres e-mail).

W planach Centrum jest dalsza realizacja zadań opisanych powyżej, ponadto wydłużenie okresu uczestnictwa (dla uczestników powyżej 12 miesięcy, np. o 3 miesiące, w zależności od sytuacji) oraz aneksowanie umów, w tym umów na realizację projektów z RPO WP (wydłużenie okresu realizacji). Kierownik CIS zależy, aby zachowana została ciągłość finansowania CIS.

KIS w Kwidzynie bez wsparcia finansowego

Klub Integracji Społecznej w Kwidzynie działa od niedawna. Powstał w 2019 roku w ramach realizacji jednego z projektów MRPiPS oraz Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych. Klub prowadzony jest przez Fundację M.A.P.A. Obywatelska w Kwidzynie. Jak mówi Prezes Fundacji, Piotr Stec, z pewnymi trudnościami, ale udało się z powodzeniem zrealizować założenia projektowe oraz „nasze” – ludzkie, jako Fundacji. W projekcie KIS uczestniczyło 12 osób. Prowadzone były dla nich zajęcia aktywizacyjne, integracyjne, kurs archiwistyczny, połączony m.in. z wizytą w ECS, czy też zajęcia z podstaw ekonomii społecznej.

– Przygotowywaliśmy w porozumieniu z partnerami lokalnymi wspólny projekt, a w dalszej perspektywie planowane było uruchomienie zarówno CIS-u, jak i ZAZ-u, co niestety w obecnej sytuacji jest raczej mało realne – tłumaczy Prezes MAPY.

Jak KIS w Kwidzynie funkcjonuje w sytuacji pandemii? Pracownicy przez kilka tygodni pracowali zdalnie, ale od tego tygodnia wrócili do biura. Jak na razie nie będą jeszcze przyjmować uczestników. Mają kontakt z ok. 9 osobami, rozmawiają ze sobą telefonicznie i planują wspólne spotkanie, którego data nie jest jeszcze znana. Wciąż realizowane są działania wspierające podopiecznych KIS-u, którzy dopiero co zakończyli okres swojej aktywności w klubie i niestety trafili na czas zagrożenia epidemiologicznego. Nadal trwa praca nad ich „wyjściem na prostą” (głównie są to problemy alkoholowe, narkotyki, agresja). Do części absolwentów KIS-u dostarczana jest też żywność. Pracownicy pomagają ponadto swoim podopiecznym w kwestiach prawnych, wspierają ich też w tym, aby otrzymali żywność z różnych organizacji pomocowych, która się tym zajmuje. Prezes Fundacji nie ukrywa, że musi dokładać do tych działań z własnej kieszeni.

Warto dodać, że jedna z uczestniczek KIS szyje wolontariacko maseczki dla szpitali i hospicjów w Sztumie oraz Kwidzynie, ale za chwilę czeka ją bardzo trudna sytuacja – od czerwca będzie bezdomna. Wyczerpała ścieżki przewidziane prawem ubiegania się o mieszkanie socjalne z miasta. Trwają rozmowy z samorządem lokalnym, ale jak nic się nie uda, to Prezes zdecyduje się na radykalny krok – uczestniczka zamieszka w fundacji. – Przecież nie zostawimy jej bez dachu nad głową – mówi Piotr Stec.

Klub na tę chwilę nie posiada żadnego wsparcia finansowego na swoje działania. – Nie udało się nam jeszcze wypracować mechanizmów współpracy z lokalnym samorządem, chociaż rozmowy w tym temacie były prowadzone i potencjał do współpracy był duży, ale obecnie wiadomo, nie ma środków na utrzymanie obecnie realizowanych działań, a co tu mówić o nowych wyzwaniach… – informuje Piotr Stec. Ma nadzieję skorzystać ze wsparcia tzw. Tarczy Antykryzysowej na dopłaty do jednej zatrudnionej w Fundacji osoby. Nie ukrywa, że jakiekolwiek wsparcie na działania KIS w obecnej sytuacji byłoby bardzo cenne.

Zdalne zajęcia dla podopiecznych WTZ w Gdyni

Wszyscy pracownicy Warsztatów Terapii Zajęciowej przy Stowarzyszeniu Osób z Wadą Słuchu „Cisza” w Gdyni realizują swoje zadania zgodnie z Indywidualnymi Programami Rehabilitacji. Pracują zdalnie, z uwagi na fakt, iż uczestnicy WTZ znajdują się w grupie podwyższonego ryzyka ze względu na stan zdrowia, w związku z orzeczoną niepełnosprawnością.

Na ten czas WTZ otacza opieką niesamodzielnych podopiecznych, w szczególności osoby samotnie zamieszkujące lub takie, które wymagają dodatkowego wsparcia. W razie konieczności pracownicy udzielają pomocy w wykonaniu niezbędnych zakupów. W ubiegłym tygodniu zostały rozwiezione paczki ze słodyczami do wszystkich uczestników WTZ.

– Mamy zaprzyjaźnionych lekarzy, którzy bez problemu starają się nieść pomoc naszym podopiecznym w sytuacjach kryzysowych, udzielamy wsparcia ze strony psychologa, rehabilitant codziennie wysyła filmy instruktażowe zachęcające uczestników do aktywności fizycznej, udało się załatwić stomatologa. Tłumacz języka migowego ma kontakt przez komunikator internetowy z osobami głuchoniemymi, przekazuje im wszystkie ważne informacje, starając się przy tym urozmaicać pobyt w izolacji domowej – przekazuje Ewa Kopytyńska, Prezes Stowarzyszenia Osób z Wadą Słuchu „Cisza” w Gdyni.

Każdy uczestnik ma codziennie kontakt ze swoim terapeutą, z kierownikiem WTZ, a w razie potrzeby z rehabilitantem i psychologiem. Terapeuta z danej pracowni każdego dnia kontaktuje się telefonicznie lub w formie wideokonferencji ze swoimi podopiecznymi i zleca im zadania zgodnie z harmonogramem dnia – tak, jakby odbywało się to normalnie na miejscu, w placówce. Instruktorowi zależy, aby uatrakcyjnić im pracę i zadbać o właściwą aktywizację. Uczestników przeraża stan pandemii, źle znoszą izolację i bardzo tęsknią za życiem w WTZ . Dzięki rozmowom ze swoim terapeutą czują się bezpieczniej. Uczestnicy podczas zajęć mają możliwość kontaktować się ze sobą nawzajem, widzą się i wymieniają spostrzeżenia na zadane tematy. Dzięki temu uczestnicy mają też motywację, aby rano wstać, ubrać się, ogolić. Rodzice również chętnie rozmawiają i pomagają prowadzić proces terapeutyczny.

Czy WTZ ma jakieś potrzeby? – Na pewno będzie brakowało funduszy na zakup środków do dezynfekcji i rękawiczek jednorazowych. – W czasie ogłoszenia stanu zagrożenia, w lutym i marcu, wydaliśmy kwotę na zakup środków do dezynfekcji, która była przeznaczona na 8 miesięcy. A wiemy, że zakup tych środków będzie niezbędny. Najbardziej boimy się tego, że nie będziemy mieli odpowiednich środków finansowych na zakup tych środków – mówi Ewa Kopytyńska. Innym zadaniem będzie zapewnienie każdemu uczestnikowi tabletów lub innych urządzeń, bo niestety nie wszyscy je mają. Stowarzyszenie szuka także funduszy na dowóz uczestników – w początkowym etapie powrotu do codzienności trzeba będzie wozić ich prywatnym transportem, gdyż komunikacja publiczna jest dla nich bardzo niebezpieczna.

Z resztą sobie poradzimy, mamy wspaniałych terapeutów, rehabilitanta, psychologa/psychoterapeutę i tłumacza języka migowego, którzy nie boją się wyzwań, a dotychczasowa ich praca zdalna jest tego dowodem.

Przychody w ZAZ w Sztumie spadły o ponad 20%

Zakład Aktywności Zawodowej w Sztumie działa już prawie 15 lat. Pracuje w nim 70 osób z niepełnosprawnością w stopniu umiarkowanym i znacznym oraz 25 osób przy obsłudze rehabilitacyjno-administracyjnej. Praca odbywa się w czterech działach: gastronomicznym, papierniczym, stolarskim i szwalniczym. Przed ogłoszeniem pandemii, na co dzień, pracownicy ZAZ przygotowywali posiłki, zajmowali się obsługą cateringową wydarzeń czy też wykonywali meble pod zamówienie na zlecenie firm oraz osób prywatnych.

Początek ogłoszenia epidemii koronowirusa wywołał u pracowników strach i niepokój, przez co pojawiło się dużo zwolnień lekarskich i urlopów. Obecnie ZAZ pod względem kadrowym funkcjonuje na podobnym poziomie, jak sprzed stanu pandemii. Pracownicy oswoili się ze stanem jaki obecnie panuje i wrócili na swoje stanowiska pracy.

– Na chwilę obecną, w odniesieniu do IV kwartału roku 2019, przychody ZAZ w Sztumie spadły o ok. 23 %, ponieważ o 50 % zmalała ilość wydawanych posiłków dla pacjentów szpitala. ZAZ nie przygotowuje już posiłków dla uczniów przedszkoli i szkół oraz podopiecznych GOPS-ów i MGOPS-ów, nie organizuje również uroczystości okolicznościowych – relacjonuje Anna Cielas, kierownik ZAZ
w Sztumie.

W związku z przeciwdziałaniem kryzysowi wywołanemu przez koronowirusa, Zakład od 16 marca szyje maseczki z certyfikowanego materiału medycznego, które trafiają do samorządu lokalnego oraz pomorskich szpitali, bezpośrednio walczących z COVID-19. Ponadto dodatkowo zapewnia wyżywienie osobom powracającym z zagranicy, przebywającym na obowiązkowej kwarantannie.

Jakie są plany na przyszłość? Utrzymanie dotychczasowych miejsc pracy oraz dalszy rozwój zawodowy, który zapewni godne życie zarówno osobom niepełnosprawnym i pracownikom administracji. Jak mówi Anna Cielas: „Jeśli odbiorcy naszych usług utrzymają się na rynku pracy i nadal będą chcieli z nami współpracować oraz przy ogromnym wsparciu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, PFRON oraz Powiatu Sztumskiego, to mamy nadzieję, że sobie poradzimy i przetrwamy walkę z koronawirusem.

Zapraszamy do kontaktu

Tradycyjnie już zapraszamy do kontaktu osoby z obszaru ekonomii społecznej na Pomorzu, które dotknął wciąż trwający kryzys związany z pandemią. Zachęcamy do dzielenia się swoim bolączkami, ale i potrzebami związanymi z Waszą działalnością.

Marzena Dybowska
Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej
m.dybowska@pomorskie.eu